Dzień 5
Dzisiaj Marian znowu mówił o MK Ultra I innych spiskach rządów przeciwko społeczeństwu. Kazałem mu się zamknąć, bo prośby o zmianę tematu opierdywał ustami jak kasztanka Piłsudskiego. Dostaliśmy od Niej pocztówkę, właściwie to JA dostalem, Marian zatrudnił się 3 lata po jej adopcji więc dowiedziała się o jego marnym istnieniu z moich listów. Kartka była z psem, francuskim buldogiem czarnej maści w czerwonym berecie. Usmiechnalem się. Jak zwykle kiedy wysyła mi pocztówki z podróży nie ma na nich treści, wkłada je w kopertę i nakleja znaczek. Adres wpisuje kiedy jest jeszcze pusta żeby nie zniszczyć pocztówki. Jak mówiła, chce żebym je odesłał wypełnione kiedy zacznę podróżować.
W telewizji znów to samo, mróz i mróz. To już piętnasty dzień bez słońca. Chodzą plotki, że trzeba będzie przenieść ośrodek pod 40 rownoleżnik, tam ponoć nie pada. Ośrodek w Gołdapi przykrywa kilometrowa warstwa lodu, nie chcemy podzielić ich losu. Wyłom wirusa DF208 został powstrzymany ale praca dwóch pokoleń została zaprzepaszczona.